Obok jedno ze zdjęć, zrobionych wczoraj na chybcika pod wpływem impulsu. Nieocenioną rolę odegrał tutaj mój nowy statyw do aparatu, który... już się zepsuł :/. No nic, trzeba będzie odwiedzić sklep i spróbować wymienić na nowy, choć to raczej wada wszystkich egzemplarzy tego modelu. Co za idiota wymyślił plastikowy gwint do metalowej śrubki? No co za jeden?
Zdjęć zrobiłam jeszcze kilka, w sumie trzy nadawały się do publikacji, nie były niewyraźne. No cóż, tak to jest jak się robi fotki w słabym świetle i długo trzeba matrycę naświetlać. Pozostałe dwie (i tą też, w większej rozdzielczości) można zobaczyć na moim fotoblogu.
Fajnie, że znowu blog ożył, ciekawe na jak długo. Podoba mi się jedna z nowych fotek, skomentowałam ją na fotoblogu.
OdpowiedzUsuńPS. Statyw wymień może na inny model :)