sobota, 16 lutego 2008

Taka dziwna historia...

Przypomniała mi się dziś taka dziwna i dawna historia. Oczywiście całkowicie związana z tematyką tego blogu. Kiedyś jako małe 6-7 letnie dziecko, stałam sobie na balkonie mojego rodzinnego domku i obserwowałam ludzi na ulicy. Miałam już pewne pojęcie o tym, że ze mną coś się dzieje, byłam po pierwszych doświadczeniach z crossdressingiem. No ale wracając do moich obserwacji... Dostrzegłam kobietę (?) idącą ulicą. W kiecce i sandałkach na obcasie. I coś mi w tej kobiecie nie pasowało. Nie wiem czemu, ale nabrałam przekonania, że ta kobieta jest mężczyzną. I w mojej małej głupiutkiej główce zrodził się chytry plan sprawdzenia tego. Do dziś nie wiem, jak to wymyśliłam, miałam na to zaledwie kilka sekund, a plan był jak na moje 7-letnie możliwości zaiste genialny. Wychyliłam się przez barierkę i jak kobieta przeszła, tak że była już do mnie odwrócona tyłem, krzyknęłam "Proszę pana!". Czekając na jakąś reakcję, byłam gotowa na to, żeby się szybciutko schować. I reakcja była. Obserwowana przeze mnie osoba, odwróciła się najpierw za siebie, ale ja nie czekałam już dłużej, żeby sprawdzić co dalej, kucałam już grzecznie z bijącym sercem, za barierką. Już pewnie nigdy się nie dowiem kto to był, czy to była jedna z nas, czy przeciętna genetyczna kobieta...

Zabawne jest też to, że za cały ten incydent w jakimś sensie zostałam ukarana. Wierzę, że to była kara, i że już odpokutowałam moją wścibskość stawiając kogoś być może w niezręcznej sytuacji. Na ostatnim moim spacerze mijałam trzyosobową grupkę młodzieży - na oko 15 lat - dwóch chłopaków i jedną dziewczynę. Kiedy znaleźli się za moimi plecami usłyszałam stłumione "Ej, to jest facet!". Skłamałabym, gdybym powiedziała, że się tym nie przejęłam. Zrobiło mi się słabo i do domu wracałam z walącym jak pioruny sercem. Oby się to nie powtórzyło, człowiek może stracić całkiem pewność siebie w takich sytuacjach. :)

3 komentarze:

  1. Ciekawa historia. Ja w ostatnim czasie dwa razy spotkałam transkę na mieście (dwie różne). Chciałam się odezwać pogadać, ale bałam się że wystraszę transkę, albo okaże się że to taka "męska" kobieta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz, pierwszy, więc należy go odpowiednio uczcić :) Wypiję sobie może lampkę wina. Cieszę się, że ktoś zaczął mnie czytać, mam nadzieję, że znajdą się tu na tyle interesujące treści, że czytelników będzie więcej i więcej osób się ujawni. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. KInga, to jest cudowna historia! HIstoria prawie symboliczna! Dzięki za nią!
    weronika wilk

    OdpowiedzUsuń