Dzisiaj miały być wspomniane sukienki. Tak przynajmniej myślałam wyjmując awizo ze skrzynki na listy. Jakie było moje zdziwienie, gdy się okazało, że paczka nadana została w Anglii. Lekkie oszołomienie i po chwili zorientowałam się, że to są buty - gladiatorki, które również niedawno zamówiłam. Wyobraźcie sobie, że paczka wysłana w sobotę 15. maja w Anglii przyszła wcześniej niż ta wysłana w środę 12. maja w Warszawie. I jak tu nie marudzić na usługi pocztowe w naszym kraju?
Bądź co bądź, buty są fajne. Pasują i to jest chyba, przynajmniej na razie tak to widzę, najlepszy obuwniczy zakup z ostatniego okresu. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
wtorek, 18 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj,
OdpowiedzUsuńPiszę już trzeci raz ten komentarz i jak znowu coś nie zaskoczy to się poddaję :))
...Buty naprawdę świetne, choć pogoda trochę deszczowa, ale gdy tylko zrobi się cieplej...
Iza
p.s.
Mam podobne problemy z pocztą :))
Mam wrażenie, jeśli chodzi o buty, to dużo lepiej wyglądają na nogach niż na podłodze. :) Chociaż raz!
OdpowiedzUsuń