czwartek, 16 lutego 2017
Pisać czy nie pisać...
Pisać czy nie pisać... oto jest pytanie.
Dobra, dobra. Minęło milion lat, życie przekręciło się milion razy do góry nogami. Aktywowałam się bardziej niż zwykle - po trzech latach przerwy - i nagle okazuje się, że miałam miliony czytelników. No dobrze, nie miliony, ale co rusz dowiaduję się, poznając nowe osoby, że ktoś mnie czytał. I znowu pojawia się pokusa skrobnięcia czegoś od czasu do czasu. Tym bardziej, że życie faktycznie przekręciło się milion razy w dziewięciu różnych osiach w naszym dziewięciowymiarowym uniwersum, a od ostatniego wpisu zmieniłam się prawdopodobnie bardziej niż przez całą resztę mego żywota.
Żeby uprzedzić pytania: fizycznie aż tak bardzo się nie zmieniłam ;). Emocjonalnie już tak, więc teoretycznie jest o czym pisać i może wyjść z tego kawał naprawdę dobrej literatury ;)
W porządku, żarty na bok, zobaczymy za tydzień.
I jeszcze update zdjęciowy:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne wdzięki. Pozdrawiam Tajemniczy wielbiciel.Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńNamyśliłaś się już przez te cztery miesiące czy będziesz pisać, czy jednak nie? ;) XD
OdpowiedzUsuńI nawet dorobiłaś się "Tajemniczego Wielbiciela". No proszę...
:)
J.
Przynajmniej dwóch wielbicieli. Dla mnie jest niezwykle atrakcyjną kobietą...nie potrafię na te zdjęcia inaczej patrzeć.
Usuń