Dopadło mnie jakieś przygnębienie. Na dodatek na 3 dni przed TP 10.0. Nie czuję się atrakcyjnie, nie czuję się na tyle kobieco, żeby pokazywać się ludziom. Przeszła mi chętka na udział w imprezie.
Do tego jeszcze na forum crossdressing.pl kolejna zadyma. Ktoś znika, usuwa swój profil, ktoś robi awantury, a wszyscy się pouczają, jak należy postępować.
Kilka dni temu pani M. stwierdziła, że Kingi oglądać nie chce. I powietrze ze mnie zeszło. Wrócił ze świstem mój MA. Cudem powstrzymałam go od obcięcia dość długo zapuszczanych paznokci.
A nowa kiecka i nowa bluzka wiszą w szafie. I sukienka, którą zamierzam nosić jak tunikę, a która być może jest gdzieś w drodze, też pewnie trafi od razu do szafy, może MA będzie miał na tyle humoru, że chociaż pozwoli mi ją przymierzyć.
Bo o makijażu i innych bajerach to sobie chyba mogę pomarzyć. MA się zawziął i nie chce mnie nikomu pokazywać, a w szczególności Pani M.
Nasuwa mi się tylko jedna pozytywna myśl. MA dał się przekonać do ogolonych nóg i stwierdził, że na nim też dobrze wyglądają. Chodzi więc sobie na rolki w krótkich spodenkach i się nie przejmuje co kto sobie pomyśli. A ja czuję się odrobinkę lepiej.
czwartek, 7 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz